Puls inwestycyjny w tle wyborów w Stanach Zjednoczonych w 2020 r.: odporność i czułe punkty rynków wschodzących
Wybory w Stanach Zjednoczonych mają określone implikacje dla rynków wschodzących, w szczególności w obszarze ogólnoświatowych stosunków handlowych, jednak Andrew Ness, zarządzający portfelami inwestycyjnymi, uważa, że inwestorzy powinni przede wszystkim skoncentrować się na poszczególnych krajach i spółkach. Andrew Ness rozmawia ze Stephenem Doverem, szefem naszego zespołu ds. akcji, na temat tego jak rynki wschodzące radzą sobie z bieżącymi wyzwaniami, w tym z pandemią COVID-19, oraz zaznacza, że rynki te są kolebką jednych z najbardziej innowacyjnych i solidnych spółek na świecie.
Oto najważniejsze fragmenty ich rozmowy:
- „W przypadku przewidywanej kombinacji prezydentury Bidena i większości Republikanów w Senacie, sądzę, że powinniśmy spodziewać się uspokojenia niepewności wokół handlu i mniej gwałtownej polityki zagranicznej… Biden jest postrzegany jako globalista, co oznacza, że jego wybór może sygnalizować potencjalny powrót Stanów Zjednoczonych do paryskiego porozumienia klimatycznego, Partnerstwa Transpacyficznego, a może nawet zawiązanego przez Obamę porozumienia z Iranem. Odczulibyśmy zatem korzystny bodziec ze strony koncernów międzynarodowych i organizacji rządowych” — Andrew Ness
- „W reakcji na pandemię koronawirusa, globalne koncerny weryfikują swoje łańcuchy dostaw. Myślę, że w pewnym stopniu sprzyja to krajom należącym do Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN), jednak… Chiny mają atuty w postaci dużej skali, potężnej powierzchni i rozwiniętej infrastruktury. Nie sądzę zatem, byśmy mieli być świadkami przenoszenia znaczącej części zasobów produkcyjnych, ale z pewnością te kraje mogą skorzystać na dalszym wyprowadzaniu działalności z głębi kontynentu” — Andrew Ness
- „Uważam, że możliwości dostępne w Korei [Południowej] są bardzo ekscytujące, zważywszy na poziomy wyceny na tamtejszym rynku. Dotyczy to w szczególności niektórych spośród wiodących spółek technologicznych. Rynki wschodzące oferują także atrakcyjne możliwości związane z handlem w sieci, w szerokim spektrum różnych krajów — od Tajwanu i Chin po Rosję, Koreę i kraje Ameryki Łacińskiej” — Andrew Ness
- „Rosja ma głęboko zakorzenioną odporność, której, według mnie, wielu nie docenia… Sądzę ponadto, że te dwa kraje mają znacznie więcej wspólnych interesów, niż się powszechnie sądzi” — Andrew Ness
- „Uważam, że Brazylia oraz jej mieszkańcy bardzo wiele przeszli. Mam szczerą nadzieję, że Brazylijczycy mają odporność i siłę, by przetrwać te trudności. Jeżeli tak będzie, rynek ten będzie oferował potężne możliwości, zważywszy na profil demograficzny tego kraju oraz bogactwo surowców i produktów rolnych. Mam nadzieję, że najbliższe lata przyniosą wiele dobrego dla Brazylii” — Andrew Ness
Transkrypcja
Stephen Dover: Miło cię widzieć, Andrew.
Andrew Ness: Dziękuję, Stephen.
Stephen Dover: Andrew, jaki ogólny wpływ na rynki wschodzące miały i będą miały wybory w Stanach Zjednoczonych?
Andrew Ness: Jako zespół nie poświęcamy zbyt dużo czasu na przewidywanie przebiegu wydarzeń politycznych. Spora część aktywnego ryzyka ma ścisły związek z czynnikami dotyczącymi poszczególnych spółek. Czynniki makroekonomiczne, takie jak sytuacja polityczna, rzadko postrzegam jako źródła ryzyka. Niemniej jednak musimy być świadomi natury tego ryzyka. Temat ten jest zatem dla nas bardzo istotny. Z wielkim zainteresowaniem obserwowaliśmy przebieg wyborów w Stanach Zjednoczonych. Dostrzegamy trzy ważne powody do optymizmu w stosunku do rynków wschodzących, jeżeli potwierdzi się przewidywana kombinacja prezydentury Bidena i większości Republikanów w Senacie. Po pierwsze, możemy spodziewać się łagodniejszej polityki w stosunku do Chin. Myślę, że powinniśmy spodziewać się uspokojenia niepewności w handlu i mniej gwałtownej polityki zagranicznej. To najważniejsze, według mnie, oczekiwania rynkowe, które należy postrzegać jako korzystne dla rynków światowych, a w szczególności dla rynków wschodzących. Biden jest postrzegany jako globalista, co oznacza, że jego wybór może sygnalizować potencjalny powrót Stanów Zjednoczonych do paryskiego porozumienia klimatycznego, Partnerstwa Transpacyficznego, a może nawet zawiązanego przez Obamę porozumienia z Iranem. Odczulibyśmy zatem korzystny bodziec ze strony koncernów międzynarodowych i organizacji rządowych, takich jak NATO [Organizacja Traktatu Północnoatlantyckiego], UE [Unia Europejska], WHO [Światowa Organizacja Zdrowia] czy WTO [Światowa Organizacja Handlu].
Stephen Dover: Zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w każdą z tych organizacji międzynarodowych jest korzystne dla rynków wschodzących. Przyjrzyjmy się waszemu podejściu do rynków wschodzących. Ludzie zwykle pytają o preferencje dla wzrostu lub wartości; z kolei w naszej rozmowie mówiłeś mi o twoim podejściu skoncentrowanym na odporności i wrażliwości. Czy możesz mi wytłumaczyć tę podstawową filozofię stojącą za twoim spojrzeniem na rynki wschodzące?
Andrew Ness: Tak. Nasza branża w kółko desperacko wraca do dyskursu przeciwstawiającego wzrost wartości, jednak z naszej perspektywy obraz sytuacji się zmienia. Uważam, że powinniśmy zacząć w większym stopniu analizować poszczególne kraje i spółki pod względem ich czułych punktów oraz źródeł odporności. Sądzę, że należy także dokonywać rozróżnienia pomiędzy krótką i długą perspektywą. W bardzo krótkim horyzoncie czasowym, nikt z nas nie byłby zaskoczony lepszymi wynikami tradycyjnego stylu inwestycyjnego opartego na wartości, co potwierdziła ubiegłotygodniowa nagła zmiana dominującego stylu inwestycyjnego. Czytałem ostatnio bardzo ciekawy komentarz w FT [Financial Times], który mnie rozśmieszył. Zamiast myśleć o ostatnich wydarzeniach jak o „czarnym łabędziu”, którym w istocie nie są, można je potraktować jako szarego nosorożca. Szary nosorożec to coś wielkiego i całkowicie oczywistego. Można go długo ignorować, do chwili, w której nagle następuje wstrząs. Można zatem wyobrazić sobie sytuację, w której te niepopularne i słabo reprezentowane w portfelach spółki będą radziły sobie dobrze w krótkiej i średniej perspektywie. Niemniej jednak w bardziej odległej przyszłości na rynkach wschodzących spodziewamy się dalszego ciągu cyfrowej rewolucji w całym szeregu różnych branż. Jest to źródłem utrzymującego się ryzyka zaburzenia rynkowej równowagi, w związku z którym wiele modelów biznesowych i wiele spółek z bardziej tradycyjnych segmentów rynku, czy to z sektora energetyki, czy też z branży finansów lub handlu detalicznego, ma przed sobą niepewną przyszłość. Dlatego my mówimy raczej o odporności i wrażliwości. Koncentrujemy się na spółkach, które wykazują się większą odpornością na gospodarcze wstrząsy. Te przedsiębiorstwa są także zwykle odporne na wpływ transformacji cyfrowej, którą obecnie obserwujemy.
Stephen Dover: Wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego jak radykalne zmiany nastąpiły na rynkach wschodzących. Na przestrzeni ostatnich 5-10 lat zmieniły się także benchmarki, które nie są już tak zdominowane przez energetykę, materiały i eksport, jak miało to miejsce w przeszłości, za to mają dużą ekspozycję na technologie. Te zmiany miały także wpływ na podejście do inwestowania na rynkach wschodzących.
Andrew Ness: Tak. Zacząłem karierę pod koniec 1994 r. Rynkowi obserwatorzy i historycy z pewnością pamiętają, że był to okres bardzo dużej zmienności w segmencie tej klasy aktywów, zdominowanej wówczas przez surowce i aktywa cykliczne. Rynki w wielu krajach i ich indeksy były zdominowane przez surowce. W ciągu ostatnich dwóch i pół dekady nastąpiła znacząca transformacja. Nasze kraje oferują obecnie ekspozycję na jedne z wiodących technologii i innowacji. To w dużej mierze zmienia branżowy krajobraz w całym spektrum rynków wschodzących. A my nadal dostrzegamy błędne przekonania na temat tego, co klasa aktywów z rynków wschodzących ma do zaoferowania po tych zmianach.
Stephen Dover: Pandemię koronawirusa można byłoby zatem nazwać białym nosorożcem. Docierają do nas całkiem optymistyczne wieści na temat szczepionek, które wkrótce mogą się pojawić. W kontekście rynków wschodzących pojawia się naturalne pytanie: jak szybko te szczepionki będą dostępne? Jednym z kroków, jakie prezydent Biden może zrobić, jest powrót do Światowej Organizacji Zdrowia, co mogłoby mieć pewien wpływ na dystrybucję szczepionek. Czy możesz powiedzieć kilka słów o wpływie pandemii na rynki wschodzące i twoich przewidywaniach co do szczepionek?
Andrew Ness: Oczywiście. Wracając do moich uwag na temat początku mojej kariery, kryzysy, z jakimi musieliśmy mierzyć się w przeszłości, związane były z tradycyjnymi problemami rynków wschodzących z bilansem płatniczym wynikającymi z przeszacowania walut, zbyt dużego zadłużenia i implozji rachunków zewnętrznych. Myślę, że ten kryzys ma zupełnie inny charakter. Obecny kryzys miał charakter globalny i uderzył we wszystkie kraje w tym samym momencie. Część krajów skutecznie sobie z nim poradziła. Kraje północnoazjatyckie wykazały się dużą skutecznością w opanowaniu kryzysu wynikającą z siły instytucji i przedsiębiorstw oraz postawy obywateli. Inne segmenty tej klasy aktywów, w których polityka budżetowa była mniej elastyczna, a konsekwencje w sektorze ochrony zdrowia znacznie poważniejsze, zostały znacznie bardziej poturbowane przez kryzys.
Jeżeli chodzi o przyszłość, nasze oczekiwania co do odbicia są dość konserwatywne: zakładamy, że ożywienie nie nastąpi wcześniej, niż w czwartym kwartale następnego roku. Czwarty kwartał 2021 r. to zatem moment, w którym spodziewamy się powrotu do bardziej normalnej aktywności ekonomicznej w większości interesujących nas gospodarek. Obecnie duże nadzieje wiążemy z wiadomościami napływającymi od producentów szczepionek na przestrzeni ostatnich dwóch tygodni, licząc, że są zbyt konserwatywne. Osobiście uważam, że aktywność ekonomiczna znacząco wzrośnie na wcześniejszym etapie w przyszłym roku z dwóch powodów. Po pierwsze, pierwsze szczepionki pojawią się na rynku, a po drugie sądzę, że rozprzestrzenianie się koronawirusa przestanie być definiowane jako pandemia, ale COVID-19 zacznie być postrzegany endemiczna choroba układu oddechowego. Jestem w Wielkiej Brytanii, gdzie mamy dziś częściowy drugi lockdown, jednak w rzeczywistości nasz system ochrony zdrowia radzi sobie względnie dobrze i nie wygląda na to, by wskaźniki zakażeń miały wzrosnąć do poziomów, których obawialiśmy się sześć czy osiem tygodni temu. Chciałbym wierzyć, że możemy to samo powiedzieć o rynkach wschodzących, na których także mamy kolejną rundę lockdownów. Konsekwencje gospodarcze wzrostu liczby zakażeń mogą okazać się mniej poważne, niż w okresie pierwszego dużego lockdownu.
Stephen Dover: Moje doświadczenie z rynkami wschodzącymi nauczyło mnie, że mają one za sobą tak wiele różnych kryzysów na przestrzeni lat, że poszczególne kraje i spółki są dobrze przygotowane, by radzić sobie w kryzysowych sytuacjach. Co, według mnie, warto podkreślić, twierdzisz, że wiele spośród tych rynków wschodzących może zanotować odbicie wcześniej niż się powszechnie przypuszcza. Udajmy się zatem w podróż dookoła świata i porozmawiajmy o różnych i bardzo zdywersyfikowanych rynkach wschodzących. Zacznijmy od Chin i omówmy twoje prognozy dla tego kraju, a w szczególności dla chińskich spółek i sektorów.
Andrew Ness: Jeżeli chodzi o Chiny, uważam, że nie możemy zignorować politycznych konsekwencji wyborczego zwycięstwa Bidena (o ile się potwierdzi); z politycznego punktu widzenia, sądzę, że Chiny mogą odnotować pozytywne następstwa tego wyboru w postaci kompleksowej weryfikacji amerykańskiej polityki w stosunku do Chin. Myślę, że taka zmiana zostałaby bardzo dobrze przyjęta przez rynki. W takim przypadku spodziewalibyśmy się większego zaangażowania obydwu stron we wzajemne stosunki niż dotychczas. Najbliższy rok mógłby okazać się okresem, w którym spory ustąpiłyby miejsca nowym porozumieniom handlowym zawartym pod koniec roku lub na początku 2022 r. Byłby to z pewnością bardziej optymistyczny rozwój wydarzeń niż sądziliśmy jeszcze sześć miesięcy temu. Dostrzegamy jednak źródło poważnego ryzyka dla chińskich aktywów, którego obecność potwierdzają niestety wydarzenia z ostatnich tygodni: zanim nowa administracja przejmie władzę, dotychczasowa administracja Stanów Zjednoczonych może podejmować dodatkowe działania wymierzone w Chiny, a cofnięcie efektów niektórych spośród tych działań może okazać się trudne z politycznego punktu widzenia. Sądzę, że może to być przyczyną krótkoterminowej zmienności i wahań kursów walut na rynkach. Najbliższe miesiące niestety mogą zatem okazać się burzliwe dla obserwatorów rynku chińskiego.
Stephen Dover: W ciągu ostatnich dwóch czy trzech tygodni Chiny uruchomiły swój 14. plan pięcioletni; jest to plan ekonomiczny przewidujący dalsze działania władz. Co znaczące, Chiny naprawdę dążą do samowystarczalności. Starają się zmniejszyć swoją zależność od eksportu i oprzeć gospodarkę w większym stopniu o konsumpcję i własne technologie. W jaki sposób może to, według ciebie, zmienić sytuację tego rynku i gdzie Chiny mogą znaleźć się w perspektywie najbliższych pięciu lat?
Andrew Ness: To jeden z kluczowych tematów wartych omówienia. Myślę, że cała koncepcja deglobalizacji, przenoszenia elementów łańcuchów produkcji z powrotem na rynki krajowe, itd. jest efektem zmian polityki, jakie obserwujemy od 12 ostatnich miesięcy. Chiny od zawsze planowały na pewnym etapie zmienić model gospodarczy z uzależnionego od wydatków kapitałowych na oparty w większym stopniu na konsumpcji krajowej i obecnie znajdujemy się najwyraźniej w środku tego procesu. Przewidujemy, że najbliższy plan pięcioletni przyniesie kolejne dowody potwierdzające realizację tego celu przez administrację.
Uważamy, że chińska konsumpcja wciąż oferuje jedne z najbardziej atrakcyjnych i ekscytujących możliwości, na jakie mogą dziś liczyć inwestorzy. Istotne są tutaj dwa aspekty. Jeden z nich to wciąż niedostateczna penetracja całego szeregu rynków różnych towarów i usług, która ma duże znaczenie na większych rynkach, a drugi związany jest z tym, że większość chińskich konsumentów już jest aktywna na rynku. Już teraz mamy tam bardzo dużą klasę średnią generującą konsumpcję. Ci konsumenci niczym się od nas nie różnią, Stephen, a jednocześnie zgromadzili znacznie więcej środków i dochodów przez ostatnie lata i chcieliby wydawać swoje pieniądze na lepsze rzeczy, lepsze doświadczenia, lepsze produkty i lepsze usługi. Mamy zatem możliwości wynikające ze wzrostu jakości produktów i usług w samym sercu rynku notującego wzrost konsumpcji.
Stephen Dover: Częścią poprzedniego planu pięcioletniego był projekt pod nazwą „Jeden pas i jedna droga”, w ramach którego Chiny próbowały połączyć się z wieloma innymi rynkami wschodzącymi, wykorzystując transport morski i drogowy. Jak widzisz przyszłość relacji Chin z innymi rynkami wschodzącymi? Na ile te rynki wschodzące będą w przyszłości zależne od Chin w porównaniu z ich stosunkami z Zachodem?
Andrew Ness: To kolejne pytanie o kluczowym znaczeniu. Przyglądając się programowi „Jeden pas i jedna droga”, należy uwzględnić kontekst ewolucji chińskiej polityki zagranicznej. Wojnę handlową i strategiczną rywalizację pomiędzy Chinami i Stanami Zjednoczonymi zawsze postrzegaliśmy jako część wojny o polityczną hegemonię pomiędzy dwoma supermocarstwami. Czy to w przypadku Morza Południowochińskiego, gdzie, jak wiemy, sytuacja jest ciągle napięta, czy to na Bliskim Wschodzie czy w Azji Środkowej w związku z problemami wokół projektu „Jeden pas i jedna droga”, chińska polityka zagraniczna przez całe lata od czasów Denga Xiaopinga aż do rządów Xi [Jinpinga] polegała na unikaniu nadmiernego wychylania się na scenie międzynarodowej. Odkąd Xi przejął władzę, Chiny przyjęły inny sposób działania i chętnie chwalą się światu jak daleko zaszły do tej pory. Pokazuje to wizja na 2025 r. nosząca nazwę „Made in China”. Stany Zjednoczone w końcu odpowiedziały nową polityką, mającą na celu znalezienie sposobu na utrzymanie w ryzach tego chińskiego boomu. Byliśmy zatem świadkami sporu handlowego, który ewoluuje w bardziej strategiczne działania. Uważam, że wiele krajów na całym świecie będzie musiało rozważyć wybór jednej ze stron, gdy świat podzieli się na dwie części skupione wokół dwóch biegunów i oparte na dwóch osobnych systemach. Nie będzie to łatwy wybór, szczególnie dla krajów, które nauczyły się radzić sobie pośrodku, jak Wielka Brytania.
Stephen Dover: To interesujące. Cały czas mówimy o Chinach, ale jedną z charakterystycznych cech rynków wschodzących jest ich dywersyfikacja; jednym z krajów, o którym tak wiele się nie mówi, jest Korea [Południowa]. Powiedz kilka słów na temat swoich prognoz dla Korei.
Andrew Ness: Wspominałem o tym w jednym z moich wcześniejszych komentarzy, że państwa północnoazjatyckie, czyli Chiny, Tajwan i Korea [Południowa] całkiem skutecznie poradziły sobie z pandemią. Myślę, że zawdzięczają to jakości i sile swoich instytucji, nadzoru i struktur systemu ochrony zdrowia. Ważne jest jednak także to, o czym wspomniałeś wcześniej, że te kraje mają już za sobą podobne kryzysy i wyciągnęły wnioski z przeszłości. Przyglądając się Korei, dostrzegamy na tym rynku ogromne możliwości dla inwestorów i cały szereg bardzo ekscytujących spółek. O tym jednak ludzie także nie mówią zbyt wiele.
Przykładowo, gdy przyjrzymy się koreańskim bilansom, na poziomie finansów publicznych Korea okazuje się jednym z najmniej obciążonych lewarowaniem krajów na świecie. Stosunek zadłużenia budżetowego do PKB [produktu krajowego brutto] jest, o ile wiem, niższy niż 45%. Myślę, że w Wielkiej Brytanii wskaźnik ten sięgnie w tym roku 100%, zważywszy na stymulację budżetową. Korea należy do liderów technologii, zatem jest dobrze reprezentowana wśród spółek, które korzystają na obostrzeniach i rewolucyjnych trendach. Kraj ten jest importerem ropy netto, a załamanie cen ropy wraz z załamaniem dynamiki gospodarczej w oczywisty sposób sprzyja większości rynków wschodzących, które, tak jak Korea, są importerami netto. Wiele rynków wschodzących niestety zmaga się także z następstwami załamania w międzynarodowych sektorach podróży i turystyki. Nie sądzę, byśmy znaleźli dziś wiele rodzin wybierających się na wakacje do Seulu, choć jest to jedno z miast, które lubię odwiedzać najbardziej. Te czynniki także mają wpływ na ogólny obraz sytuacji makroekonomicznej.
Na koniec chciałbym wspomnieć o czymś, co może być dla wielu zaskakujące. Kwestia ładu korporacyjnego na rynkach wschodzących od dawna była problemem i źródłem obaw dla inwestorów, dostrzegających niewłaściwe praktyki w tym obszarze. Obecnie poziom ładu korporacyjnego coraz częściej staje się atutem takich krajów, jak Korea, które są w istocie w awangardzie; dostrzegamy tam dużą poprawę warunków związanych z ładem korporacyjnym, dzięki nie tylko bodźcom ze strony rządu, ale także zaangażowaniu inwestorów, a także najlepsze porozumienie pomiędzy spółkami giełdowymi i inwestorów, jakie kiedykolwiek widziałem w mojej karierze inwestycyjnej.
Stephen Dover: Jednym z tematów, o których dużo się mówi, są zmiany w łańcuchach dostaw polegające na częściowym odchodzeniu od Chin, w ramach podejmowanych przez kraje zachodnie prób dywersyfikacji źródeł dostaw. Część produkcji może wrócić do Stanów Zjednoczonych i innych krajów zachodnich, ale część może także zostać przeniesiona do państw z Azji Południowo-Wschodniej. Jaki jest twój punkt widzenia na Azję Południowo-Wschodnią, w szczególności w kontekście łańcuchów dostaw? Jakie możliwości dostrzegasz w tym regionie?
Andrew Ness: Tak, ten proces trwał już nieco wcześniej, przed wybuchem pandemii koronawirusa. Myślę, że wiele koncernów międzynarodowych mających własne zakłady produkcyjne rozważa politykę „Chiny plus jeden” lub „Chiny plus dwa”. To z pewnością korzystne dla takich krajów, jak Tajlandia czy Wietnam, które mają możliwości, by przejąć część tej przenoszonej produkcji. W reakcji na pandemię koronawirusa, globalne koncerny weryfikują swoje łańcuchy dostaw. W pewnym stopniu sprzyja to, według mnie, niektórym krajom należącym do ASEAN [Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej], jednak trzeba mieć świadomość problemu związanego ze skalą. Wietnam odczuje ograniczenia związane z możliwością przejęcia dodatkowej produkcji od Chin. Chiny mają atuty w postaci dużej skali, potężnej powierzchni i rozwiniętej infrastruktury. Nie sądzę zatem, byśmy mieli być świadkami przenoszenia znaczącej części zasobów produkcyjnych, ale z pewnością te kraje mogą skorzystać na dalszym wyprowadzaniu działalności z głębi kontynentu.
Stephen Dover: Jeżeli patrzymy na kraje o dużej powierzchni i populacji, oczywiście musimy przyjrzeć się Indiom. Jakie są twoje prognozy dla Indii na obecnym etapie?
Andrew Ness: Indie to fascynujący rynek dla inwestorów, oferujący liczne możliwości. Wspominałem o możliwościach związanych z konsumpcją w Chinach — Indie również mają bardzo dużą populację i słabo rozwinięty rynek konsumencki w wielu segmentach gospodarki. Podobnie jak w Chinach, tu także możemy znaleźć możliwości związane zarówno z penetracją rynku, jak i ze wzrostem jakości oferty rynkowej — w Indiach również mamy dużą, rosnącą i konsumującą klasę średnią, która pragnie lepszych doświadczeń i lepszych produktów. Sądzę zatem, że zawsze będziemy tam mogli znaleźć możliwości. W chwili wybuchu pandemii gospodarka była niestety na etapie cyklicznej dekoniunktury, co nasiliło problemy ekonomiczne. Indyjskie władze zdecydowały się na dość radykalny lockdown (jeden z najbardziej rygorystycznych, jakie wprowadzono na rynkach wschodzących), co stworzyło bardzo trudne warunki gospodarcze. Niemniej jednak, podobnie jak w przypadku wszystkich innych krajów, spodziewamy się odbicia, gdy pandemia koronawirusa ostatecznie wygaśnie. Sądzę, że długoterminowe możliwości w Indiach wciąż będą dostępne.
Stephen Dover: Przenieśmy się teraz na drugi koniec świata i przyjrzyjmy się Brazylii. Prezydent Bolsonaro był jednym z najbliższych sojuszników Trumpa, zatem wybór Bidena prawdopodobnie nie jest dla niego korzystnym scenariuszem. Co sądzisz o Brazylii?
Andrew Ness: Myślę, że trafiłeś w sedno. Wyborcze zwycięstwo Demokratów i Bidena może, według niektórych, delegitymizować prawicowy populizm i podważać ideologię reprezentowaną przez Bolsonaro, co teoretycznie może zaszkodzić stosunkom handlowym pomiędzy Waszyngtonem a Brasilią. Bolsonaro staje się coraz bardziej osamotniony w regionie obydwu Ameryk, zważywszy na przesunięcie środka ciężkości sceny politycznej w lewo w Ameryce Północnej i Ameryce Południowej w ciągu kilku ostatnich lat. Co więcej, administracja Bidena może okazać się mniej przychylnie nastawiona do ropy, gazu i surowców, co także może potencjalnie zaszkodzić Brazylii. Brazylia to jednak odporny kraj, który musiał już stawiać czoła licznym trudnościom na przestrzeni dwóch czy trzech ostatnich dziesięcioleci. Sytuacja w tym kraju jest dość zmienna, ale zarówno Brazylijczycy, jak i brazylijska gospodarka wykazują się wyjątkową wytrzymałością. Nadal uważamy, że reformy konsekwentnie realizowane przez obecną administrację stanowią przejaw desperackiego dążenia do zrównoważenia finansów publicznych. Brazylia ma dziś rekordowo niską inflację i tak niskie stopy procentowe, jakich nie notowano w historii tej gospodarki; rynek ten ma ogromny potencjał, przy założeniu, że uda się ustabilizować dynamikę budżetową i wyjść z pandemii koronawirusa w perspektywie najbliższych 6-12 miesięcy. Wówczas Brazylia może, według mnie, okazać się interesującym miejscem dla inwestorów w ciągu kolejnych 12-18 miesięcy.
Stephen Dover: Spójrzmy teraz na Meksyk, który znajduje się na przeciwległym końcu spektrum politycznego. Wydarzenia w Ameryce mają oczywiście bardzo duże znaczenie dla Meksyku.
Andrew Ness: Jeżeli chodzi o Meksyk, jest względnie spokojnie. Sądzę, że wszyscy koncentrują się przede wszystkim na Brazylii i innych częściach Ameryki Łacińskiej. Kraj ten ma za sobą trudne zmiany polityczne. AMLO [Andrés Manuel López Obrador] ma bardzo czytelny zestaw reguł, według których chce rządzić krajem, a jego podejście do gospodarki jest, można powiedzieć, mniej ortodoksyjne. Jak już wspominałem, swoją karierę zaczynałem w 1994 r. W ciągu trzech miesięcy od rozpoczęcia pracy w tej branży, miałem zatem do czynienia z kryzysem peso meksykańskiego, czyli znaczącą dewaluacją waluty i naprawdę poważnym kryzysem gospodarczym i społecznym, po którym ten kraj nie podniósł się w pełni przez 25 lat, biorąc pod uwagę penetrację rynku kredytowego i inne oznaki rozwoju meksykańskiej gospodarki. Uważam zatem, że Meksyk musi mierzyć się z krótkoterminowymi wyzwaniami, czego z pewnością nie ułatwiała administracja Trumpa. Teraz można mieć nadzieję na odświeżenie i poprawę relacji pomiędzy sąsiadami. Sądzę, że w przyszłości można liczyć na długoterminowe możliwości związane z Meksykiem, a inwestorzy znów mogą się na tym skoncentrować.
Stephen Dover: Porozmawiajmy teraz o Rosji, której sytuacja polityczna w Stanach Zjednoczonych oczywiście dotyczy na wiele różnych sposobów. Co sądzisz o rynku rosyjskim?
Andrew Ness: Podoba nam się rynek rosyjski. W tym przypadku także nasze opinie zawsze opieramy na jakości poszczególnych możliwości, jakie udaje nam się znaleźć. Z ogólnej perspektywy, Rosja jest fascynująca. Byliśmy świadkami ponownego nakładania sankcji i sytuacja niewątpliwie nie jest idealna. Niemniej jednak te sankcje paradoksalnie zwiększyły atrakcyjność Rosji dla inwestorów, ponieważ wymusiły większą niezależność i samowystarczalność tego kraju. Rosja musiała zwiększyć wydajność rynku krajowego i spłaciła sporą część długu zewnętrznego. To jeden z najmniej obciążonych lewarowaniem krajów na świecie, którego zadłużenie budżetowe w stosunku do PKB jest niższe nawet w porównaniu z Koreą [Południową]. Gospodarstwa domowe tradycyjnie mają niskie lewarowanie.
Rosyjska gospodarka jest zatem bardzo odporna, ale musi taka być ze względu na większą wrażliwość na ceny ropy. Niemniej jednak, nawet jeżeli przyjrzymy się segmentowi gospodarki związanemu z ropą naftową, okazuje się, że Rosja oszczędza nadwyżki zysków z ropy „na czarną godzinę” i może korzystać z tych funduszy skarbowych w okresach niższych cen. Same przedsiębiorstwa naftowe także mają bardzo solidne modele biznesowe. Niektóre spółki są w stanie generować dodatnie przepływy pieniężne nawet przy cenie ropy na poziomie 15 USD [za baryłkę]. Rosja ma zatem odporność, której ludzie, według mnie, nie doceniają. Zgodnie z jedną z moich osobistych koncepcji politycznych, typowe podejście Amerykanów w stosunku do Rosji zakłada, że trzeba starać się w pewnym stopniu zapomnieć o niezręcznościach i nieprzyjemnościach z ostatnich lat. Te dwa kraje mają, według mnie, więcej wspólnych interesów, niż się powszechnie sądzi i nie sądzę, by Ameryka mogła pozwolić sobie na posiadanie dwóch strategicznych przeciwników jednocześnie, co oznaczałaby rywalizacja z Chinami i Rosją. Trumpowi prawdopodobnie podobałby się taki scenariusz, ale, jak wszyscy wiemy, rosyjskie dochodzenie niestety rozwiało wszelkie wątpliwości. Z dużym zainteresowaniem będę monitorował i obserwował przejęcie odpowiedzialności za stosunki międzynarodowe Waszyngtonu przez administrację Bidena. Nie sądzę, by spieszył się z jakimikolwiek przedwczesnymi ruchami. Myślę, że w ciągu najbliższych 6-12 miesięcy powinniśmy dowiedzieć się w jakim kierunku będą rozwijać się te relacje.
Stephen Dover: Dziękuję, Andrew. Trudno omówić wszystkie rynki w taki krótkim czasie. Czy mógłbyś króciutko omówić dwa lub trzy obszary, w których obecnie dostrzegasz największe możliwości na rynkach wschodzących?
Andrew Ness: Uważam, że możliwości dostępne w Korei [Południowej] są bardzo ekscytujące, zważywszy na poziomy wyceny na tamtejszym rynku. Dotyczy to w szczególności niektórych spośród wiodących spółek technologicznych. Rynki wschodzące oferują także atrakcyjne możliwości związane z handlem w sieci, w szerokim spektrum różnych krajów — od Tajwanu i Chin po Rosję, Koreę i kraje Ameryki Łacińskiej. Uważam, że Brazylia oraz jej mieszkańcy bardzo wiele przeszli. Mam szczerą nadzieję, że Brazylijczycy mają odporność i siłę, by przetrwać te trudności. Jeżeli tak będzie, rynek ten będzie oferował potężne możliwości, zważywszy na profil demograficzny tego kraju oraz bogactwo surowców i produktów rolnych. Mam nadzieję, że najbliższe lata przyniosą wiele dobrego dla Brazylii.
Stephen Dover: Świetnie. Dziękuję, Andrew. To była naprawdę fascynująca rozmowa. Cieszę się, że miałem okazję z tobą porozmawiać.
Andrew Ness: Dziękuję.
Prowadzący: Dziękuję wam za wysłuchanie tej „Rozmowy o rynkach” z Franklin Templeton. Mamy nadzieję, że dołączycie do nas jutro, by wysłuchać ostatniego odcinka naszej specjalnej serii codziennych podcastów poświęconych wyborom w Stanach Zjednoczonych, w którym skoncentrujemy się na wpływie wyborów na rynki instrumentów o stałym dochodzie. Jeżeli chcielibyście dowiedzieć się więcej, poprzednie odcinki znajdziecie w iTunes, Google Play, Spotify lub innym popularnym odtwarzaczu podcastów.
Blog i strona internetowa FT Thinks — informacja natury prawnej:
Informacja natury prawnej
Niniejszy materiał ma charakter ogólny, a zawarte w nim treści nie powinny być traktowane jako indywidualne porady lub rekomendacje inwestycyjne dotyczące kupna, sprzedaży lub utrzymania jakichkolwiek inwestycji lub przyjęcia jakiejkolwiek strategii inwestycyjnej. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mają charakteru porad prawnych ani podatkowych.
Poglądy wyrażone w niniejszym materiale odzwierciedlają punkt widzenia zarządzającego inwestycjami, a wszelkie komentarze, opinie i analizy są w pełni aktualne wyłącznie w dniu ich publikacji (lub w niektórych przypadkach w innym wskazanym dniu) i mogą ulec zmianie bez odrębnego powiadomienia. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie stanowią kompletnej analizy wszystkich istotnych faktów dotyczących jakiegokolwiek kraju, regionu czy rynku.
Dane pochodzące z zewnętrznych źródeł mogły zostać wykorzystane na potrzeby opracowania niniejszego materiału. Takie dane nie zostały odrębnie zweryfikowane, potwierdzone ani poddane kontroli przez Franklin Templeton („FT”). FT nie ponosi żadnej odpowiedzialności za jakiekolwiek straty wynikające z wykorzystania jakichkolwiek informacji zawartych w niniejszym materiale; inwestor może opierać swoje decyzje na przedstawionych tutaj opiniach lub wynikach analiz wyłącznie na własne ryzyko.
Produkty, usługi i informacje mogą nie być dostępne pod niektórymi jurysdykcjami i są oferowane poza Stanami Zjednoczonymi przez inne podmioty powiązane z FT i/lub przez dystrybutorów, w zależności od lokalnie obowiązujących przepisów. Aby dowiedzieć się, czy dane produkty i usługi są dostępne pod określoną jurysdykcją, należy skonsultować się z profesjonalnym doradcą finansowym lub osobą kontaktową dla klientów instytucjonalnych we Franklin Templeton.
Wydane w Stanach Zjednoczonych przez Franklin Templeton Distributors, Inc., One Franklin Parkway, San Mateo, California 94403-1906, (800) DIAL BEN/342-5236, franklintempleton.com — Franklin Templeton Distributors, Inc. jest głównym dystrybutorem zarejestrowanych w Stanach Zjednoczonych produktów Franklin Templeton Investments, które nie mają ubezpieczenia FDIC, mogą tracić na wartości i nie mają gwarancji bankowej oraz które są dostępne wyłącznie pod jurysdykcjami dopuszczającymi, na mocy obowiązującego prawa i przepisów, oferowanie takich produktów lub składanie zapytań ofertowych dotyczących takich produktów.
Jakie jest ryzyko?
Wszelkie inwestycje wiążą się z ryzykiem, włącznie z ryzykiem utraty zainwestowanego kapitału. Ceny akcji podlegają wahaniom (często nagłym i gwałtownym) wywoływanym przez czynniki dotyczące poszczególnych spółek, branż czy sektorów lub ogólne warunki panujące na rynkach. Inwestycje w szybko rozwijające się branże, takie jak sektor technologii (który w przeszłości wyróżniał się sporą zmiennością) mogą wykazywać nasilone wahania cen (szczególnie w krótkiej perspektywie), w związku z błyskawicznymi procesami zmian i rozwoju produktów, a także zmianami regulacji rządowych dotyczących spółek bazujących na rozwoju naukowym lub technologicznym. Wycena papierów wartościowych selekcjonowanych według kryterium ukrytej wartości może nie rosnąć tak bardzo, jak oczekujemy, lub może wręcz spadać. Inwestowanie w instrumenty zagraniczne wiąże się ze szczególnym ryzykiem, np. dotyczącym wahań kursów wymiany walut, niestabilności gospodarczej czy zmian na arenie politycznej. Inwestycje na rynkach wschodzących obarczone są większym ryzykiem wynikającym z powyższych czynników, oprócz typowych dla nich ryzyk związanych z względnie niewielkimi rozmiarami, mniejszą płynnością i brakiem odpowiednich ram prawnych, politycznych, biznesowych i społecznych dla rynków akcji. Akcje mniejszych spółek charakteryzują się generalnie większą zmiennością wyceny niż papiery dużych przedsiębiorstw, szczególnie w krótkiej perspektywie.
W zależności od tymczasowej koncentracji strategii na wybranych krajach, regionach, branżach, sektorach czy typach inwestycji, strategia może być narażona na wyższe ryzyko niekorzystnych wydarzeń w obszarze koncentracji strategii w porównaniu ze strategią utrzymującą ekspozycję na szersze spektrum krajów, regionów, branż, sektorów czy typów inwestycji. Chiny mogą podlegać znaczącemu ryzyku niestabilnej sytuacji gospodarczej, politycznej i społecznej. Inwestowanie w papiery wartościowe emitentów z Chin wiąże się z typowym dla Chin ryzykiem, w tym ryzykiem związanym z czynnikami prawnymi, regulacyjnymi, politycznymi i gospodarczymi.
Spółki i/albo analizy przypadków, o których mowa w niniejszym dokumencie mają charakter wyłącznie ilustracyjny, a przedstawione inwestycje mogą, lecz nie muszą być aktualnie częścią jakiegokolwiek portfela zarządzanego przez Franklin Templeton. Przedstawione informacje nie stanowią rekomendacji ani indywidualnych porad inwestycyjnych dotyczących jakichkolwiek papierów wartościowych, strategii lub produktów inwestycyjnych ani nie odzwierciedlają planów ani zamiarów dotyczących jakiegokolwiek portfela zarządzanego przez Franklin Templeton.
Dywersyfikacja nie jest gwarancją zysków ani nie eliminuje ryzyka strat.